Co zrobić ze stereotypami o feminizmie?
Stereotypem nazywamy zbytnie uogólnienie, generalizowanie, które przyjęte jest przez daną jednostkę w wyniku własnych obserwacji, przejmowania poglądów od innych, które dotyczy innej jednostki lub grupy jednostek. No właśnie a jakie generalizowanie dotyczy szczególnej grupy – feministek? Oto przykłady tych najczęstszych.
Badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Toronto pokazały, że mało kto lubi feministki. Przyczyną tego stanu rzeczy są powtarzające się stereotypy. Uważa się, że typowa feministka nienawidzi mężczyzn, jest niehigieniczna, a do tego brzydka, gruba, z wąsem i leniwa. Stereotypy zmniejszają „atrakcyjność” feminizmu, odejmują mu kobiecości oraz wyzwolonego stylu życia. Feminizm według niektórych powinien zostać uporządkowany, ogarnięty. Musi się zmieniać wraz ze zmianami jakie widzimy na każdym kroku – powinien ogolić nogi, umyć się i wypachnić. Właśnie do takiego celu dążą obecne magazyny o modzie. Próbują one ubrać feministki w nowe, lepsze szaty. Jak to wygląda? Bierzemy brzydką, brudną feministkę i ubieramy w różowe ubranko. Do tego trzeba zrobić coś z samym słowem „feminizm”. Jest ono takie niepraktyczne i nietrafione w dzisiejszych czasach. Te ciągłe nawoływania o dysproporcjach w zarobkach, przemocy na tle seksualnym ranią uczucia biednych i skarconych mężczyzn. Feministki powinny być nastawione mniej wrogo, zmienić swoje podejście, a najlepiej słowo „feminizm” zastąpić słowem „równość” – tak, to będzie bardziej poprawne politycznie. Właśnie w taki sposób magazyny o modzie próbują „wybielić” feministki.
Młode kobiety powinny być bardziej opanowane, rozważne, mniej impulsywne – prawda jednak jest taka, że nie tak łatwo poprawić markę feminizmu bez zmiany samego feminizmu. Nie można odebrać mu tej energii, tego gniewu. Powinien on być trudny do zaakceptowania i prowokujący – gdyby nie był taki od początku to nie było by tych wszystkich zmian, który dzięki niemu nastały. Próba „uczłowieczenia” feminizmu jest podyktowana polityką oraz zyskami. Nikomu nie na rękę jest rozwrzeszczany babsztyl z piersiami na wierzchu. Lepiej jeżeli ubierzemy młodą kobietę w ładną sukieneczkę, tak by była ona stonowana i może ona sobie piszczeć pod nosem cicho i niewyraźnie. Wtedy nikomu nie będzie ona przeszkadzała. Znana sufrażystka Susan B. Anthony kiedyś powiedziała: „Przezorni, ostrożni ludzie zawsze frasobliwie szukający sposobu ochrony swojej reputacji i norm społecznych nigdy nie wprowadzają zmian. Naprawdę żarliwi nie wahają się zadeklarować poparcia dla pogardzanych idei i dla tych, którzy je głoszą i gotowi są ponieść konsekwencje”.
Co zrobić ze stereotypami o feminizmie? Otóż nic. Feminizm musi być szokujący, musi być prowokujący. Czemu? Ponieważ tylko wtedy będzie zwracał na siebie uwagę, tyko wtedy człowiekowi przechodzącemu obok zasieje ziarnko. Ziarnko, które będzie pytaniem – czemu ta młoda dziewczyna tak żarliwie wykrzykuje te dziwne hasła? Może wtedy ten człowiek zacznie się zastanawiać po co w ogóle jest ten feminizm.